W rozegranym w Wysokiej Kamieńskiej meczu z tamtejszym Zniczem, Bizon pokazał, że grając w pełnym składzie może skutecznie powalczyć z każdą drużyną w A-klasie. Pewien niedosyt pozostawia niestrzelony rzut karny w końcówce spotkania, bo cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. 

DSC_0605

DSC_0645

W 9 kolejce rozgrywek o mistrzostwo A-klasy Bizon Cerkwica zagrał spotkanie na wyjeździe ze Zniczem Wysoka Kamieńska. Na początku spotkania zarysowała się lekka przewaga gospodarzy. W 5 minucie zawodnicy Znicza wykonywali rzut rożny i świetną interwencją popisał się nasz bramkarz Patryk Hasik broniąc silny strzał z kilku metrów. Minutę później po kolejnym kornerze piłkę z linii bramkowej wybił Grzegorz Kępiński czym uratował naszą drużynę od utraty bramki. W miarę upływu czasu gra się wyrównała i nasi piłkarze coraz śmielej atakowali bramkę gospodarzy. Po jednej z kontr w 21 minucie wynik spotkania otworzył Mariusz Wlaźlak. Strzelona bramka uśpiła uwagę Bizona, gdyż zaraz po wznowieniu gry Znicz przeprowadił skuteczną akcję i doprowadził do remisu. Wyrównująca bramka dodajeła skrzydeł gospodarzom i w 27 min zdobyli oni kolejnego gola dającego im prowadzenie 2:1. Najbardziej aktywny zawodnik Bizona w tej części spotkania to Tomasz Wlaźlak, który kilkakrotnie był bezpardonowo faulowany i właśnie po jednej z takich szarż młodszego z braci Wlaźlaków bramkarz Znicza interweniował poza polem karnym (złapał piłkę za linią pola karnego) za co został ukarany czerwoną kartką. Ukaranego bramkarza zastąpił zawodnik z pola, gdyż gospodarze nie mieli na ławce zmiennika. Wydawać by się mogło, że nasi piłkarze mają ułatwione zadanie i tylko kwestią czasu jest strzelenie kolejnych bramek, jednak dwie minuty po tym zdarzeniu w 38 minucie czerwoną kartkę ujrzał nasz zawodnik Rafał Procek i tym samym obydwa zespoły grały w osłabieniu. Końcówka pierwszej odsłony należała do Bizona i ostatnia akcja przyniosła upragnioną bramkę wyrównującą – w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Tomasz Wlaźlak i nie dał żadnych szans zawodnikowi Znicza. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:2.

DSC_0757

DSC_0821
Bramka strzelona tuż przed przerwą podziałała mobilizująco na naszą drużynę i od początku drugiej połowy Bizon rozważniej rozgrywał piłkę starając się grać większą ilością podań. Mimo lepszej gry Bizona wynik nie ulegał zmianie, a gospodarze dzielnie odpierali nasze ataki. W 75 minucie piłkarze Znicza wykonywali rzut wolny z narożnika pola karnego i po mocnym i precyzyjnym dośrodkowaniu zawodnik gospodarzy ładnym trafieniem głową dał po raz kolejny prowadzenie zespołowi z Wysokiej Kamieńskiej. Nie był to jednak koniec emocji. Dwie minuty później (77’) nasza drużyna doprowadziła do wyrównania, po akcji obrońcy Pawła Hercyka lewą stroną boiska. W 83 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znowu znalazł się Tomek Wlaźlak, który został sfaulowany i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł niezawodny dotychczas w takich sytuacjach Mariusz Wlaźlak. Rezerwowy bramkarz Znicza wyczuł jednak intencje naszego zawodnika i skutecznie interweniował, zostając w ten sposób bohaterem spotkania. Do końca meczu żadnej z drużyn nie udało się już strzelić bramki i spotkanie zakończyło się remisem 3:3.

DSC_0865

DSC_0907
Z jednej strony cieszy punkt zdobyty na ciężkim terenie, jednak pozostaje mały niedosyt, gdyż to Bizon nie wykorzystał rzutu karnego w końcówce spotkania. Ostatnie cztery kolejki rundy jesiennej to trzy mecze z rywalami sąsiadującymi w tabeli z naszym zespołem oraz mecz z liderem. Kibice liczą na poprawienie dorobku punktowego, gdyż nasza drużyna grając w pełnym składzie potrafi grać dobry i skuteczny futbol.
Znicz Wysoka Kamieńska – Bizon Cerkwica 3:3

Bramki dla Bizona: Mariusz Wlaźlak 21, Tomasz Wlaźak 45, Paweł Hercyk 77.

DSC_0981

karnickie.info