Co skłoniło Pana do wystartowania w wyborach Europarlamentarnych ?
- Praca w samorządzie to ogromne wyzwanie dla każdego człowieka. Konieczność bycia realistą, twardo stąpającym po ziemi to podstawa. Będąc radnym Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego nauczyłem się, że w dzisiejszych czasach o wszystko trzeba walczyć. Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale chodzi mi raczej o szereg zabiegów, zawsze czasochłonnych , często bezkompromisowych, które to są warunkiem sukcesu danej inicjatywy. Niestety nic nie przychodzi łatwo. Każde, nawet najmniejsze potknięcie, oraz brak konsensusu pomiędzy decydentami może doprowadzić do niepowodzenia sprawy, o którą się zabiega. W parlamencie europejskim pracuje się inaczej. Porozumienie, konsensus, kompromis- czyli wszystko dla dobra sprawy. Właśnie dlatego między innymi chciałbym znaleźć się w zespole międzynarodowym, pracować z ludźmi, którzy „ patrzą w jednym kierunku“. Poza tym, uważam, że jako europoseł miałbym znaczny wpływ na sprawy dotyczące naszego regionu. Doskonale znam problemy województwa. Nasza mała ojczyzna ciągle się rozwija, potrzebuje nowych inwestycji oraz środków i narzędzi do walki z bezrobociem. Promocji wymagają nasze piękne, atrakcyjne turystycznie tereny , które powinny być atrakcją dla turystów z całego świata. Wierzę, że obejmując stanowisko europosła, pracowałbym dla dobra nas wszystkich.
W Europarlamencie zasiada się zgodnie ze swoimi przekonaniami, a nie ze względu na kraj pochodzenia. Czy mimo wielu różnic, wydaje się Panu, że może się zdarzyć, że posłowie z naszego kraju połączą siły w PE dla dobra Polski?
- Szczerze na to liczę. Świat biegnie do przodu i także politycy nie powinni się „ okopywać na z góry upatrzonych pozycjach”. Europosłowie, mając możliwość pracy na arenie międzynarodowej i w międzynarodowym składzie nie tylko powinni, ale muszą się rozwijać. Uważam, że w pracach Europarlamentu powinny być uwzględniane stanowiska różnych opcji politycznych i światopoglądowych, stąd podział posłów na tzw. frakcje, ale różnorodność tych poglądów powinna skutkować znalezieniem „ złotego środka“. Sukces Unii Europejskiej to między innymi, a może przede wszystkim „ kompromis i działania dla dobra ogółu“ . Brak porozumienia naszych europosłów nie tylko przynosi hańbę narodowi, ale i utrudnia niektóre działania na rzecz Polski. Europarlament to miejsce, gdzie nie powinna liczyć się przynależność partyjna, a połączenie sił jak Pani wspomniała w pyt., w celu osiągnięcia pożądanych efektów. Głęboko wierzę, że nowo wybrani euro posłowie będą potrafili porozumieć się ponad podziałami, i przemawiać jednym głosem w interesie Polski.
Co powie Pan ludziom, którzy twierdzą, że sprawy załatwiane w Brukseli w ogóle nie mają wpływu na ich życie?
-Nic bardziej mylnego.
Przecież w Brukseli załatwia się sprawy międzynarodowe, dot. również Polski, woj. zachodniopomorskiego, pow. gryfickiego, gminy, a za czym idzie i sołectw.
To duże wyzwanie nie tylko dla polityków, ale również dla dziennikarzy, aby uświadomić całemu społeczeństwu, jak bardzo Unia wpływa na nasze codzienne życie. Do świadomości ludzi trafiają tylko newsy typu : marchewka to owoc czy zakaz wędzenia wędlin. Tymczasem Europarlament nie tylko debatuje nt. przyłączenia np. Ukrainy do Unii Europejskiej. Wraz z wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego Parlament uzyskał wpływ na całość unijnego budżetu, uczestniczy również w tworzeniu wspólnej polityki zagranicznej. Zgoda europosłów jest wymagana do podpisania przez UE traktatów międzynarodowych i do przyjęcia do Unii nowych członków. Europarlament stoi na straży praw człowieka.
To zaledwie kilka z wielu zadań, jakie znajdują się w polu działania euro parlamentarzystów i które mają zasadniczy wpływ na codzienne życie społeczeństw państw członkowskich.
Jakie zadania wyznaczył Pan sobie do zrealizowania w PE?
Wybory dopiero wystartowały. Od kandydowania do Europarlamentu, do objęcia mandatu europosła jest daleka droga… Gdyby jednak wyborcy obdarzyli mnie zaufaniem?
Korzystne dla Polski, jak i dla naszego regionu uchwalenie budżetu EU na lata 2013- 2020, mam nadzieję, że będzie skutkowało zmniejszeniem różnicy między wypłatą przeciętnego Polaka a obywateli tzw. starej unii, szczególnie Niemców, Holendrów. Dla naszego regionu, muszą to być lata efektywnego wykorzystania szans i możliwości jakie są udziałem Zachodniopomorskiego. Myślę tu przede wszystkim o rozwoju naszej głównej gałęzi gospodarki tzn. turystyki. Jak podaje GUS, to właśnie nasze województwo udzieliło w zeszłym roku 11 mln noclegów. I tu jesteśmy niekwestionowanym liderem w skali kraju. Musimy zadbać o to by nasi goście podróżowali wygodnymi drogami, ścieżkami rowerowymi, szlakami spływów kajakowych. To są moje, a raczej nasze priorytety. I o środki na takie inwestycje będę zabiegał.
Czego można Panu życzyć na chwilę obecną?
Oczywiście objęcia mandatu europosła [:) uśmiecha się ..]..
Nie ukrywam, że byłbym zaszczycony, szczęśliwy i pełen pozytywnej energii wygrywając wybory, bo przecież po to się staruje, żeby wygrać. Jednak niepowodzenie w żaden sposób nie wpłynie na moje dotychczasowe życie.
Jestem zapracowanym człowiekiem. Wraz z małżonką prowadzimy biznes w branży turystycznej za czym idzie wiele obowiązków. Jestem też radnym Sejmiku Wojewódzkiego, członkiem Rady Społecznej przy naszym gryfickim szpitalu oraz i udzielam się w licznych inicjatywach. W życiu prywatnym jestem spełnionym mężem i ojcem. Mam liczne grono przyjaciół. Więc jedyne, czego może mi Pani życzyć prócz spraw dot. kandydowania, to zdrowia, bo to najcenniejsza dla mnie wartość.
Kończąc, pozwolę sobie za pośrednictwem Waszej gazety, zaapelować do mieszkańców naszego powiatu i województwa, o liczny udział w wyborach. Przypominam, że obędą się one 25 maja 2014 roku. Namawiam wszystkich Państwa bardzo gorąco do udziału, bo frekwencja może decydować o tym czy nasz okręg utrzyma czterech posłów czy nie. Ufam, że wszyscy spotkamy się przy urnach wyborczych w ostatnią niedzielę maja.
tekst: materiały wyborcze.